Edogawa, 8 dzielnica, godzina 2:13
W pogrążonym w mroku pokoju rozległ się
irytujący dźwięk telefonu. Mężczyzna leżący na łóżku odruchowo sięgnął do
budzika, który stał na szafce nocnej. Kiedy jednak dźwięk nie ustawał, uchylił
z trudem powieki i spojrzał na wyświetlacz komórki, na którym ujrzał dobrze
znaną, roześmianą twarz przyjaciela. Przeklął i z
trudem usiadł na brzegu łóżka, biorąc do ręki nieznośne urządzenie.
trudem usiadł na brzegu łóżka, biorąc do ręki nieznośne urządzenie.
-Czego?! – warknął odbierając połączenie.
-Czyżbym cię obudził? – usłyszał parsknięcie.
Szatyn rzucił szybkie spojrzenie na cyfrowy
zegar wieży. Jęknął przeciągle z powrotem opadając na poduszki, ściągając tym
uwagę białego wilczura, czatującego tuż przy drzwiach do pokoju.
-Jest druga w nocy debilu! – mruknął z
pretensją. – Aż tak ci brakuje mojego towarzystwa, że musisz wydzwaniać do mnie
po nocach?
-Wybacz mi leniu, ale robota wzywa – głos
mężczyzny spoważniał. – Wiem, że miałeś mieć dzisiaj wolne, ale brakuje ludzi i
Kakashi kazał mi po ciebie zadzwonić.
-Dobra – mruknął zrezygnowany. – Gdzie mam
przyjechać?
-Stare osiedle w piątej dzielnicy, druga ulica.
Raczej pamiętasz gdzie.
-Jakbym mógł zapomnieć nasze ulubione zachodnie
obrzeża Edogawy? – zapytał ponuro.
-Pospiesz się.
-Jasne – warknąl ironicznie. – Jakimś magicznym
sposobem przejadę 3 dzielnice w 10 minut.
Szatyn usłyszał w słuchawce śmiech Uzumakiego.
-Kakashi każe wyrobić ci się w pół godziny.
Inaczej będziesz czyścić kible na komisariacie.
-Będę za to cholerne pół godziny – warknął i się
rozłączył. – Szykuj się Akamaru. Jedziemy do roboty.
Wstał z łóżka i ruszył powolnym krokiem do
łazienki, a białe psisko podreptało tuż za nim. 10 minut później ubrany w
mundur z niedojedzoną kanapką w ręce wsiadał do samochodu.
-Przysięgam, że jak Shika wróci z urlopu to
ukręcę mu łeb – mruczał pod nosem gnając ciemnymi uliczkami 7 dzielnicy.
Edogawa, 5 dzielnica, godzina 2:38
Gdy wjechał na drugą ulicę, od razu w oczy
rzuciły mu się czerwono-niebieskie światła radiowozów i grupka ludzi stojąca
przed jednym z ogródków. Zaparkował samochód naprzeciwko obleganego domu i
wysiadł wypuszczając przy okazji psa, niemal natychmiast zostając odnalezionym
przez czujne spojrzenie niebieskich oczu.
-Rusz się Kiba! – krzyknął blondyn. – Będą go
zaraz zabierać.
Inuzuka od razu zauważył, że humor Uzumakiego
zmienił się diametralnie od jego telefonu, co tylko utwierdziło go w
przypuszczeniach. Podszedł do niego szybkim krokiem i razem weszli do budynku.
-Hidan Yuga, lat 32, żadnej rodziny, 2 lata w
zawiasach za napaść – zaczął wymieniać. – Prawdopodobnie należał do bandy
Akatsuki.
-Ma liczby? - spytał Inuzuka
-Trzynastka – Naruto przeprowadził przyjaciela
przez ciemny korytarz, wprowadzając go do salonu. – Kartka też była. Jak widać
nasz stary kumpel nadal bawi się z nami w kotka i myszkę.
Kiba rozejrzał się po pomieszczeniu, do którego
weszli.
-Znaleźliście jakieś odciski?
-To, co zawsze – mruknął Uzumaki zrezygnowanym
tonem. – Zero odcisków, włosów, śladów genetycznych, wskazówek. Łuski też nie
ma. Ten sam schemat, co zawsze - liczby na karku i kartka obok.
-Co tym razem?
-„całą”
-Czyli znów nic ciekawego – mruknął szatyn.
-Kiba. W końcu jesteś – w pomieszczeniu zjawił
się Hatake. – Naruto pewnie już przedstawił ci całą sytuację – Inuzuka kiwnął
twierdząco głową
-O której to się stało? – dopytał jeszcze.
-Cos koło 23:50. Dokładniejsze dane dostaniesz
jutro – stwierdził ponuro czarno oki. - Zazwyczaj nie można go było zastać w
domu przed 20:00. Ludzie mówią, że rzadko ktoś go odwiedzał. Jeśli już to same
panienki, względnie jakieś typy spod ciemnej gwiazdy, ale to już w drodze
wyjątku. Dzisiaj nikt nie widział, żeby ktokolwiek u niego był. Nie słyszeli
też żadnej awantury, ani strzału – Hatake kontynuował wypowiedź.
-Czyli to, co zawsze – stwierdził szatyn, po
czym odpłynął myślami do ostatnich 12 zabójstw.
Schemat powtarzał się dokładnie za każdym razem
i oprócz dwóch wyjątków ofiarami byli sami mężczyźni, z czego czterech
prawdopodobnie należało do narkotykowego kartelu Akatsuki, tak jak jedna z
kobiet. 26-latek nie mógł znaleźć żadnego powiązania między tą piątką, a
pozostałą siódemką ofiar.
-Kiba – Naruto potrząsnął przyjacielem – Ten Ten
dzwoniła. Znalazła cos o Akatsuki. Jedziemy na komisariat. Poradzisz sobie bez
nas Kakashi?
-Gorsze rzeczy się robiło. Chociaż Shikamaru
będzie miał przesrane jak tylko wróci – mruknął Hatake.
Edogawa, 10 dzielnica, Komisariat godzina 3:03
-Co dla nas masz? – zapytał na wejście Inuzuka.
-O cześć Ten Ten. Co tam u ciebie? – mruknęła
dziewczyna. – Nauczysz ty się kiedyś?
-Musisz mu wybaczyć – wtrącił Uzumaki, wieszając
się na ramieniu Kiby. – Wiesz jak z nim jest, jeśli chodzi o tą sprawę.
-Tak, tak. Niech już wam będzie - naburmuszyła
się, ruszając w stronę biurka zawalonego różnymi papierami..
-To, co znalazłaś? – tym razem odezwał się
szatyn.
-Cudem udało nam się dostać do tej pieprzonej
bazy danych tych gnojków – warknęła z irytacją biorąc do ręki jedną teczkę. –
Zaczynając od początku, to wiadomo już, że ta piątka i ten z dzisiaj należeli
do tej szajki. Teraz z pierwotnego składu została ich czwórka. Mam ich imiona i
wiek, ale żadnych nazwisk, zdjęć, informacji o miejscu pobytu, czy
jakiejkolwiek rodzinie. Z danych wynika, że brakuje im ludzi i transport
heroiny stoi pod znakiem zapytania. Część danych została usunięta, a część musi
dostać w ręce Shika. Nikt inny tego nie rozszyfruje. Reszta to nic nie warte
wzmianki o starych dostawach. Tu masz wszystko dokładnie rozpisane. Trzymaj –
powiedziała, podając mu cienka białą teczkę, którą trzymała w rękach.
-Dobre i tyle – mruknął Kiba. – Możesz mi
podesłać później wyniki sekcji?
-Jasne. A i
dzwoniła Hana. Wpadnie po Akamaru cos po 13:00.
-Dzięki – krzyknął już za drzwiami do biura
przyjaciółki. – Naruto rusz dupę do Gaary i dopytaj się czy na pewno niczego
nie znaleźli.
-Nie ma sprawy. Za to ty przejdź się do Kakashiego
po zeznania świadków. Mówił też cos o tym, że znaleźli jakieś papiery z tego
napadu, za który ofiara miała zawiasy – powiedział i ruszył schodami na piętro.
Kiba zawołał Akamaru, który postanowił przespać się
w jego gabinecie i ruszył korytarzem do biura komendanta.
Biuro Kakashiego
-Co
znaleźliście? – Kiba wparował do gabinetu.
-Usiądź młody –
szaro włosy mówiąc to sięgnął po papiery leżące na biurku i podał je Inuzuce. –
To są dowody, których trzy lata temu zabrakło – dodał ponuro.
-Ale to są
przecież zeznania 7 świadków – powiedział przeglądając kartki. – Jak ofierze
udało się uniknąć dożywocia? – Kiba nie wierzył w to, co widział.
-Ludzie
prawdopodobnie zostali zastraszeni i w zeznaniach naopowiadali, że napadł na
dziewczynę i chciał wyciągnąć od niej kasę. Okazuje się jednak, że w napadzie
brało udział 9 osób, nie jedna. I jakby tego było mało jedna kobieta stała na
czatach. Nie rozumiem jak mogła to robić, skoro praktycznie obok gwałcono i
katowano 14-letnią dziewczynkę.
-Przecież to
jest chore. Jak można tak napaść na bezbronną dziewczynę – Kiba wpatrywał się z
niedowierzaniem w kartki, które trzymał w rękach. – Wiadomo, kim była?
-I tu właśnie
zaczynają się schody – szaro włosy westchnął ciężko. – Informacje na jej temat
kończą się na jej wieku i rysopisie stworzonym przez świadka. Po wszystkim
miała tak zmasakrowaną twarz, że nikt nie mógł jej rozpoznać. Co prawda dzięki
rysopisowi jakaś starsza kobiecina przypomniała sobie jej imię, bo często
bywała u niej w sklepie, jednak nigdy nie spytała jej jak się nazywa. Podała
nam jeszcze jej wiek. Nie ma jej w bazie policyjnej, ani lekarskiej. Wyraźnie
widać, że ktoś chciał zatuszować jej istnienie. Nie wiadomo o niej nic więcej,
a to akurat by się nam przydało. Wszystko wskazuje na to, że jej dane mogą nas
zaprowadzić do naszego mordercy.
-Jak to?
-Widzisz,
wszyscy świadkowie, których tutaj masz to pierwsze ofiary tej maskarady i to z
kartek znalezionych przy nich mamy zdanie „Skoro się tylko przyglądali też
powinni umrzeć.”
-Czyli ktoś
mści się na winnych – mruknął do siebie Kiba. – Dobra zabiorę to do domu i jak
się prześpię, przejrzę i postaram się cos znaleźć.
-Tylko nie
zapomnij wpaść do swojego biura po wyniki sekcji. Powiem Ten Ten, żeby
zostawiła ci je na biurku. Jutro masz wolne, ale wpadnij tu na godzinkę. Shikamaru
wraca, a ty najlepiej mu wyjaśnisz całą sytuację.
-Jasne.
Podrzucę je, jak Hana zabierze Akamaru do klinki.
Edogawa, 8
dzielnica, godzina 13:07
Ze snu wyrwało
go mocne walenie w drzwi. Już drugi raz w ciągu jednego dnia zabrano mu
przyjemność przebywania w krainie Morfeusza i już drugi raz miał ochotę zabić
sprawcę. Dopiero kiedy zobaczył siostrę w drzwiach, spojrzał na zegarek i
walnął się otwarta ręką w czoło.
-Akamaru
gotowy? – rozbrzmiał jej roześmiany głos.
-Widzisz... –
Kiba podrapał się w zmieszaniu po głowie.
-Błagam. Znowu
zaspałeś?
-Jak by cię o
drugiej w nocy wzywali do roboty, to też byś miała problem z wstawaniem –
naburmuszył się, przepuszczając brunetkę w drzwiach.
-Dobra, dobra –
machnęła na niego ręką. – Idź go spakuj, bo na drugą muszę z nim być w klinice.
Inaczej mama nas zabije.
-Daj mi 10
minut – mruknął i skierował się na powrót do sypialni.
Kiedy wrócił z
psem i wszystkimi potrzebnymi rzeczami, Hana siedziała w kuchni, z nogami
założonymi na stół, obserwując przez okno okolicę. Kiba odłożył torbę i
podszedł do siostry, zrzucając jej nogi na dół i tym samym kończąc jej spokojną
kontemplację otoczenia.
-Ej! Ładnie to
tak traktować starszą siostrę, młody?!
-Starszą? –
roześmiał się – Chyba tylko z daty.
-Gdyby nie to,
że mama ukręci mi łeb, to bym cię...
-Tak, tak wiem
– przerwał jej podając przy tym torbę. – O której go jutro zwrócisz?
-Pewnie cos po
trzeciej, ale w razie co odstawie go prosto na komendę.
-Dzięki –
uśmiechnął się do siostry.
-Nie ma sprawy.
Tylko nie zapomnij wstąpić na dniach do kliniki po wszystkie wyniki –
przypomniała mu kierując się w stronę drzwi wejściowych.
-Postaram się
zapamiętać. Na razie – mruknął zamykając drzwi za siostrą.
Ohayo!
I oto pierwszy rozdział.
Muszę się wam jednak do czegos przyznać.
Otóż nie wygląda on tak jak na początku zakładałam. W sumie to miał się kończyć troszkę inaczej i być dłuższy, ale moja głowa biega teraz na trochę innych torach. Tak więc częsć, którą pisałam do tego rozdziału dostaniecie w rozdziale drugim, gdyż zostawiając to w tym zaczęłabym nowy wątek, który trzeba by rozpisać, a ja nie bardzo wiem jak przelać mysli na papier.
Co do tego rozdziału, to można go uznać za to nudne wprowadzenie, przez które trzeba przebrnąć. No wiecie, poznajemy postacie, miejsca, fakty, które bohaterowie znają. I w drugim rozdziale będzie podobnie, ale dojdzie parę ciekawszych faktów i osób. Kto wie może i dostaniecie początek jakiejs akcji, może morderca popełni błąd, a może nie stanie się nic ciekawego. Tego nie zdradzę.
Wiem, że z moich słów nie wynika żaden gram entuzjazmu, ale jestem trochę zła na tą blokadę, która mnie dopadła. Mam jednak nadzieję, że rozdział jako tak wam się spodobał, gdyż to mój pierwszy kryminał i trochę się cykam, że go spieprzę na całej linii.
Jesli chodzi o następną notkę to dostaniecie Małżeństwo. Tego jestem pewna na 100%, bo tylko przy tym opowiadaniu nie mam większych problemów.
To chyba wszystko. Do następnego :D
Kryminał powiadasz? :)) Ciekawa odmiana. Rozdział na pewno nie jest nudnym wprowadzeniem. Sposób pisania daje odczucie szybkiego tempa akcji, przez co czuje się niedosyt tekstu. Mamy już zarys na to kim jest Kiba, z kim pracuje i jak mniej więcej wygląda jego życie. To czego żałuję, to fakt, że z góry jest wiadomo do jakiego paringu dążymy. O wiele fajniej byłoby, gdybyśmy wiedzieli jedynie o tym, że Kiba gra główną rolę. Wtedy nasze głowy wypełniałaby fabuła i próba dojścia do tego kto jest mordercą, a romans byłby miłym dodatkiem. Biorąc pod uwagę tytuł, prolog i pierwszy rozdział nasuwa się, że nasz mundurowy zakocha się w morderczyni. Nie mam oczywiście pewności, że tak będzie. Nie wiedzieć czemu obstawiam również Hanę w roli kobiety z pistoletem.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy czytałaś kiedyś książkę Agatha Christie - "Niespodziewany gość". Ja nie czytałam zbyt wielu kryminałów, ale ten mi się podobał i mam nadzieję, że Twój twór również przypadnie mi do gustu. Póki co zapowiada się dobrze, czym jestem miło zaskoczona. Nie będę Ci ściemniać. Po przeczytanie prologu po tym jak powstał w pierwotnej wersji, jakoś do mnie nie przemawiało to opowiadanie. Teraz moje odczucia są znacznie lepsze. :)
Weny, odblokowania się i natchnienia na pisanie :))
Akurat od Agaty Christie czytałam "Morderstwo odbędzie się..." i nie mogłam się oderwać :) Cieszę się, że jesteś ze mną szczera. To zawsze jest u mnie mile widziane. Wolę poznać gorzką prawdę niż słodkie kłamstwo. To pomaga się poprawiać ;)
UsuńCo do morderczyni mam zamiar trochę namieszać wam w głowach, bo sama przyznasz że podanie jej tożsamości na tacy byłoby strasznie nudne. A co do tytułu to pozwòl, że trochę Ci namotam. W końcu nie jest powiedziane o jaki rodzaj miłości chodzi prawda? ;D
Tak czy inaczej postaram się w następnym rozdziale dodać wam chociaż jedną zagadkę z tych przygotowanych. Mam nadzieję, że nie zawiodę twoich oczekiwań choć do Christie to mi daleko.
I dzięki. Wszystko się przyda. ;D
Tego tytułu nie znam. Po drugiej książce Agaty Christie jaką przerobiłam, wystarczająco mocno się zraziłam, aby na jakiś czas zrezygnować z tej autorki. Teraz w sumie szukam kolejnego ciekawego audiobooka, bo tylko na taki rodzaj czytania mogę sobie pozwolić przy braku czasu.
UsuńA mieszaj nam w głowach. W końcu o to chodzi w kryminałach. (chyba, bo aż tak się nie znam) Znasz moje zdanie na temat zagadek. Jeśli wszystko jest przewidywalne, to może zacząć wiać nudą. Odrobina tajemnicy jest dobra, bo bardzo chcesz poznać rozwiązanie. Jedyne co mnie martwi, to że raczej dość długo każesz nam czekać na zakończenie tej historii. :(( no cóż, poczekam :)
jeszcze raz wszystkiego co potrzebujesz, aby pisać :)
Nw, czy ci tak pomogę, bo nw jakie książki preferujesz, ale mogę ci polecić serie Pieśń Lodu i Ognia, Wiedźmin oraz Saga o Ludziach Lodu (o ile gdzieś dopadniesz audiobooka z 47 tomów;)) Oczywiście o ile tych tytułów nie znasz lub nie lubisz.
UsuńJeśli jednak, to na prawdę świetne historie fantasy (przynajmniej dla mnie :D)no i po troszku romans jeśli mówić o sadze.
Wiem, że trochę każę czekać, ale mam nadzieję, że kolejne rozdziały uda mi się bardziej wypełnić, przez co nie będzie ich tak dużo czytaj -> szybciej dostaniesz koniec ;) coś w granicach 8->12. Chyba, że jeszcze jakaś intryga wpadnie mi do głowy. Wtedy pewnie tak do 15 :)
Z Wiedźmina nie czytałam jedynie Sezonu burz :) Przyznaje, że fajna saga. Pieśń Lodu i Ognia.... hmmmm sama nie wiem co powiedzieć :) Pierwsza książka super, druga też, ale potem już mnie tak nie ciągnęło :)) Ciekawi mnie ostatnia pozycja. Fakt, że ciężko znaleźć audiobooka z Sagi o Ludziach Lodu :)) Dzięki za informację :))
UsuńW takim razie życze powodzenia w szukaniu. I uwierz, że warto (ja czytałam 2 razy, ale w wersji książkowej)
UsuńZanim stało się jasne, że Ino będzie z Saiem shippowałam ją mocno z Kibą xD Lol, jak piękna i bestia oni. Ale Kiba to seksowna bestia. A tutaj tak fajnie go przedstawiasz ;3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, że Tobie podoba się mój punkt widzenia Inuzuki :D Fakt praktycznie jak piękna i bestia XD
Usuń