-Widzisz nie bez powodu dowiedziałaś się o istnieniu jaskini. Już wtedy wiedzieliśmy, że nie jesteś zwykłą dziewczyną. Posiadasz moc, kóra ukazuje się raz na 100 lat.
-Niko, o czym ty mówisz? Jacy my?
-Niko, o czym ty mówisz? Jacy my?
-Daj mi dokończyć. – Niko westchnął ciężko – My, czyli ja,
Aron i Karin. Pamiętasz jak po ciężkiej misji wylądowaliśmy w szpitalu? –
skinęła głową – Wtedy z twoimi wynikami było coś nie tak. Karin postanowiła to
sprawdzić. Dopiero, gdy zajrzała do ksiąg pierwszego władcy zrozumiała, co się
dzieje. Jako, że Aron był twoim opiekunem powiedziała mu o tym.
-A ty? Jak ty się dowiedziałeś?
-Podsłuchałem ich rozmowę. Potem sami mi o tym powiedzieli.
Miałem na ciebie uważać i w razie czego obronić. Tyle, że ty z wiekiem się
rozwijałaś i moja rola spadła do obserwowania cię i strzeżenia sekretu. W końcu mi zaufałaś i zostaliśmy przyjaciółmi. Do incydentu z porwaniem sądziłem, że tylko ja, Aron i Karin o tym
wiemy, ale jak widać informacje jakoś wyciekły. Ale teraz już nie ma
znaczenia jak i przez kogo.
-W takim razie powiedz mi, co to za moc. – poprosiła, gdy
chłopak nie odzywał się przez dłuższą chwilę
-Ta moc zwie się Smoczym Płomieniem. Legenda głosi, że to
płomień smoka stworzył świat i jest odpowiedzialny za wszystko, co znajduje się
na ziemi. Tą legendę potwierdza fakt, iż możesz panować nad czterema żywiołami.
Aron powiedział ci o jaskini po to abyś kiedyś znalazła stworzenia ją
zamieszkujące. Dzięki tej mocy władasz również nimi. Można powiedzieć, że
jesteś ich królową. Chociaż cię nie znają są ci podporządkowane, ich
obowiązkiem jest spełnianie twoich poleceń. Mają też chronić cię, nawet za cenę
swego życia. To chyba tyle, jeśli chodzi o samą moc.
-Jest coś jeszcze? – Dalia zaczynała się gubić w opowieści
przyjaciela.
-Jest. I to wcale nie jest dobra wiadomość. Akito próbuje
dostać tą moc. Nie wiem jaki dokładnie ma w tym cel, ale jeśli dopnie swego dobrze się to nie skończy. W dodatku za to, że zabiłem jego syna, chce
odebrać ci życie. Gdy pierwszy raz usłyszałem o twojej wyprawie, obiecałem
sobie, że choćby siłą, ale zaciągnę cię z powrotem do wioski. Jednak po tym
incydencie stwierdziłem, że muszę iść z tobą i cię chronić.
-Skoro chciałeś mnie chronić powinieneś zatrzymać mnie w Arel
i wszystko mi wyjaśnić.
-To zły plan. Jak się
okazało dobrze wiedzieli gdzie mieszkasz, gdzie wychodzisz, na jakim polu
trenujesz. Tylko kiedy byłaś poza wioską nie mogli cię namierzyć. Ktoś w
wiosce musiał cię obserwować. Nie zawsze mogłem być obok, więc nie wiem, kto to był. Wtedy pomyślałem, że kiedy opuścimy wioskę na dłużej, nie będą mogli
cię znaleźć. Widać pomyliłem się. Skoro ja wiedziałem, że się przygotowujesz, to
ten kto cię obserwował też musiał to zauważyć.
Dalia nie
wiedziała, co ma o tym myśleć. Teraz wszystko składało jej się w całość.
Nadopiekuńczość Arona, pomoc Karin, obecność Niko, jego dziwne zachowanie po
powrocie rok temu i jego reakcja z poprzedniej nocy. Wiedziała, że Akari nie
okłamałby jej w takiej sprawie. Zdawała sobie też sprawę z tego, że chłopak ma
rację i gdyby nie ta wyprawa, pewnie już by nie żyła.
-Chyba powinniśmy
już iść spać – brunet wyrwał ją z rozmyślań. – Za dużo wrażeń jak na dzisiaj.
Zresztą musimy jak najszybciej dotrzeć do tej jaskini. Jeśli będziesz miała
smoki to będziesz bezpieczniejsza. Musimy też pozbyć się Akito. Weź łóżko, a ja kimnę
się na fotelu.
-Nawet o tym nie myśl
– oburzyła się. – Łóżko jest duże, więc zmieścimy się oboje. Nie
próbuj teraz zgrywać szlachetnego rycerzyka, który dba o moją czystość.
-Ależ wielmożna
księżniczko to nie wypada – odpowiedział z szelmowskim błyskiem w oku.
-Przestań marudzić
i kładź się. Przecież nie gryzę – warknęła
-Ok. Tylko nie bij
– złożył ręce w geście obronnym i głośno się roześmiał, czym rozładował poważną
atmosferę. Zgasił światło i każde z nich ułożyło się na swojej połowie, powoli
odpływając w krainę Morfeusza.
„Słyszę krzyki i brzęk uderzającej o siebie stali. Ktoś
mnie woła. Biegnę w stronę, z której dochodzi głos Rainera. Po chwili biegu
potykam się o coś i ląduję na ziemi. Patrzę na moją przeszkodę i zamieram. Na
ziemi leży Dan z wbitymi w plecy trzema strzałami. Próbuję się od niego
oddalić, ale wpadam plecami na drzewo. Cały czas patrzę w jego nadal otwarte,
ale już pozbawione tych radosnych ogników oczy. Martwe oczy. Naglę znów słyszę
krzyk Rainera, wołającego, bym uciekał. Zrywam się więc z ziemi próbując
wymazać widok martwego Dana z pamięci. Biegnę w stronę Rainera. Boję
się, że i on może zginąć. Nie słucham, już poleceń. Biegnę, żeby go uratować.
Wybiegam z lasu i widzę jak Rainer jest duszony przez jakiegoś gościa w
kapturze. Rzucam się biegiem w ich stronę, ale jestem za daleko. Widzę, że
napastnik wyciąga miecz i się zamachuje. Próbuję narzucić sobie szybsze tępo,
ale wydaje mi się, że nie ruszyłem nawet o metr. Błagam Boga, żebym zdążył. Nagle
widzę błysk. To stal migocze w świetle księżyca. Właśnie uświadamiam sobie, że
nie zdążę. Są za daleko. Jednak nadal próbuję. Rainer znów krzyczy. Każe mi
się stąd zabierać, ale ja nie mogę go zostawić. Ostatnie co widzę to ruch
miecza i krew. Padam na kolana. Przecież mogłem go uratować, mogłem dobiec na czas i zabić
napastnika, mogłem uchronić Dana przed strzałami. Mogłem, ale tego nie zrobiłem.
To moja wina, to przeze mnie nie żyją. Nagle słyszę krzyk. Tyle, że na polanie już
nikogo nie ma.”
Dalię obudził krzyk.
Zerwała się na równe nogi i zauważyła, że to Niko. Chłopak rzucał się po łóżku
krzycząc „To moja wina”. Bez chwili wahania usiadła okrakiem na wciąż śpiącym przyjacielu i przygwoździła jego ręce do poduszki na wysokości głowy. Niko nadal
próbował się wyrwać cały czas krzycząc, Kahuro przestraszyła się nie na żarty.
Pierwszy raz widziała go w takim stanie i nie miała pojęcia, co zrobić.
-Obudź się – zaczęła
krzyczeć. – Błagam cię Niko. Otwórz oczy. Do cholery proszę cię. Ocknij się.
W tej chwili Niko otworzył
szeroko oczy i nabrał głośno powietrza tak, jakby właśnie wynurzył się z wody.
Nie wiedział, co się dzieje i gdzie jest. Próbował się podnieść, ale
uniemożliwiła mu to Dalia, jeszcze mocniej przyszpilając go do materaca. Wpadł
w panikę.
-Spokojnie – dziewczyna
próbowała go uspokoić. – To ja, Dalia. Miałeś zły sen. To tylko koszmar. Jesteś
już bezpieczny. Uspokój się, błagam. Zrobisz sobie krzywdę. Oddychaj.
Niko zamknął oczy i
wykonał polecenie. Powoli wracała mu świadomość tego, gdzie jest i co się
działo zanim zasnął. Zrozumiał, że znowu wróciły koszmary sprzed roku.
-Przepraszam – wydyszał. –
Nie chciałem cię wystraszyć. Ja...
-Nic nie mów – przerwała
mu Kahuro. – Nic się nie stało.
Puściła ręce
przyjaciela i zeszła z niego, ale nadal bacznie obserwowała każdy ruch
Akari’ego. Niko za to podniósł się do pozycji siedzącej.
-Ale ja naprawdę...
-Już mówiłam – znów weszła
mu w słowo. – Nie tłumacz się. Nic mi nie jest. Martw się lepiej o siebie.
Musisz uspokoić oddech. Mogłeś zrobić sobie krzywdę.
Nic nie powiedział. Skinął tylko głową i zaczął wyrównywać oddech. Dalia nie odzywała się przez dłuższą chwilę,
co nieco go niepokoiło. Bał się, że przez
ten incydent, dziewczyna starci do niego zaufanie.
-Jak długo to trwa? – Jej
głos wyrwał go z rozmyślań. Zdziwiło go, że o to pyta.
-Pierwszy raz zdarzyło się
dwa dni po moim powrocie – zwrócił się do niej twarzą. –
Męczyło mnie ze trzy miesiące. Leki nasenne nie pomagały. Terapia też nie
przynosiła skutku. Wtedy też umarł Aron. Gdy zobaczyłem, w jakim jesteś stanie,
starałem się ci pomóc. Skupiłem się na tobie i koszmary przestały mnie męczyć. Wszystko było dobrze do dzisiaj.
-Dasz radę zasnąć? – jej
głos był pełen troski.
-Nie wiem – wymamrotał pod
nosem.
-Musisz się przespać.
Pamiętaj, że nie jesteś sam. Będę tu cały czas.
-Spróbuję. Dalia?
-Tak?
-Mogłabyś... – zawahał
się.
-Mogłabym co? Spokojnie.
Mów.
-Mogłabyś położyć się
bliżej.
Zamurowało ją.
Zastanawiała się, czy aby dobrze usłyszała.
-Yyy... Dalia? Wszystko w porządku?
-Y co? A, tak. Jasne –
udało jej się wydusić.
Weszła pod kołdrę i
przysunęła się do bruneta. Ten objął ją i przytulił się do niej. Dalia położyła
głowę na jego ramieniu, a prawą rękę przerzuciła przez jego tors.
-Spij – szepnęła.
Sama zaczekała, aż Niko uśnie
i dopiero wtedy pozwoliła sobie na to samo.
Yo!
Tak jak obiecałam jest też kolejny rozdział Smoczej księżniczki. Postaram się wstawić za dwa tygodnie Racing is my life!, ale jesli wena mi nie wróci wstawię kolejny rozdział Małżeństwa po szkocku. Byłoby mi bardzo miło, gdyby ktos jednak wyraził swoją opinie w komentarzu. Nadal nie wiem czy podoba wam się to co piszę, dlatego tez proszę was o komentarze. To chyba wszystko. Do następnego.
No i ten rozdział też jest zajebisty! :)) Chcę więcej!!! Gdybym mogła Ci to powiedzieć prosto w oczy, to usłyszałabyś zdecydowany, uniesiony głos.
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie banan mi dzisiaj nie schodzi z ryja. A co bedzie, gdy wkońcu dorwe Labirynt to już na prawdę nie wiem :D Właściwie to chyba musze w końcu zakualizować zakładke poszukujący :D Jakoś tak nowe postacie witają w mojej głowie średnio 2 razy na minute ;). Dzięki
UsuńJeśli zrobi Ci się szczękościsk, to nie moja wina :p Ja po prostu piszę co myślę, a jak mi się coś podoba, to sobie nie żałuję w komentarzach.
UsuńNowe postacie? Jacyś fajni, przystojniacy? :))) Jeśli tak, to ja jak najbardziej na tak, ale inni też mogą być :)))
Hmm... Na pewno niedługo pojawią się "Przystojniacy", którzy istnieją już w zakłądce, ale to dosć kusząca propozycja :D Na razie w głowie siedzą mi dwie bohaterki i jeden wyżej wspomniany ;D Tyle, czy ja wiem, czy go polubisz. Raczej skłaniam się do tego, by po zakończeniu chciało się go wykastrować :) Hehe oj nie wiem nie wiem. Za dużo pomysłów mi dzisiaj w głowie lata. Lece je spisywać, bo jak wylecą to już nie wrócą hehe i koniecznie muszę w końcu wpasc do ciebie bo się zaraz wkurzę ;D
UsuńSpokojnie :) przecież nie skasuję rozdziału, a nawet nie wiadomo czy Ci się spodoba. Spisz pomysły, bo nie wiem jak to u Ciebie wygląda, ale mi jak coś wpadnie do głowy, to ciężko mi się skupić na czymś innym, póki czegoś z tym nie zrobię.
UsuńMam to samo. Na szczęscie własnie jestem po :D. Już mam wszystko pięknie zapisane na kartce, a w zakładce dodam dzisiaj nowych bohaterów. W tej chwili ide na zasłużony odpoczynek w postaci czytania rozdziału hehe. Ale jeszcze dzisiaj chyba cos doskrobie do V :D
Usuń