Byłam właśnie zajęta przeglądaniem
menu na wieczorną kolację, kiedy kamerdyner oznajmił przybycie panny Hyuga.
Podskoczyłam z wrażenia, klasnęłam w dłonie, a zapomniana kartka wylądowała na
podłodze.
Dziewczyna weszła do salonu, trzymając w rękach
pudło na kapelusze, świadczące o jej ucieczce. Musiałam przyznać, że jej
zaufanie bardzo mi pochlebiało. Spodziewałam się też tego, iż Hatake nie będzie
zachwycony, ale stwierdziłam, że w odpowiednim czasie i z nim sobie poradzę.
-Hinata, tak się cieszę, że
przyszłaś – posłałam jej znaczące spojrzenie, by nie zdradzać za dużo w
obecności kamerdynera.
-Czy jest pani pewna, że może dać
mi schronienie przez dzień lub dwa? Mam nadzieję, że przez ten czas mama
pójdzie po rozum do głowy,a lord Yuga zda sobie sprawę z mojej niechęci –
powiedziała to tak szybko z obawą w głosie – Zostawiłam mamie wiadomość, że nie
wrócę, póki nie zrozumie, że nie wyjdę za tego obrzydliwca,
-Jestem pewna, że da to twojej
mamie do myślenia. A teraz pozwól, że zaprowadzę cię do twojego pokoju. Jest
tuz obok mojego – wzięłam pudło, chwyciłam Hinatę za rękę i poprowadziłam ją na
górę. Kiedy już znalazłyśmy się w pokoju urządzonym w odcieniach zieleni
zapytałam ją – Co dało ci się zabrać ze sobą?
Już po wadze pudła oszacowałam, że
niezbyt wiele. Hinata otworzyła je i wyjęła prostą, nieco wygniecioną suknię
popołudniową z jasnoniebieskiego batysty z ozdobnymi kokardkami, koszulę nocną,
przybory toaletowe i kilka niezbędnych drobiazgów.
-Niewiele tego, ale dam radę przez
dzień lub dwa.
-Jak dowiemy się, że mama zmieniła
zdanie? – zastanawiałam się, czy biało oka rozwiązała ten problem.
-Prosiłam, by umieściła czerwoną
kokardę we frontowym oknie, jeśli go odprawi – nagle zmieszała się. – Czy może
pani wysłać tam rano służącego lub pokojówkę? Przykro mi, że tak panią
angażuję, ale lepiej bym ja się tam nie pokazywała.
-Oczywiście, że wyślę pokojówkę.
Muszę ci pogratulować. Jesteś szalenie zaradna. Wiem, że nie powinno się
podważać autorytetu matki, ale w tym przypadku należy zrobić odstępstwo.
Byłam z niej naprawdę dumna i
czułam, że zasługuje na wszelką pomoc, jaką byłam jej w stanie zapewnić.
-Czy nie masz nic przeciwko temu,
by trzymać się dziś z dala od domowników? Nie chciałabym informować o wszystkim
Hatake przed dniem jutrzejszym, chyba, że wcześniej dostaniemy wiadomość od
twojej matki. Obawiam się, że mógłby nalegać, byś jeszcze wieczorem wróciła do
domu, a to popsułoby nam szyki.
Na szczęście, Hinata się ze mną
zgadzała i nie miała nic przeciwko spędzeniu dnia w pokoju. Zaproponowałam, że
zejdę po menu i razem przejrzymy je w zielonym pokoju. Nie wątpiłam, że służba
nic nie wspomni Kakashiemu, dopóki sam o to nie zapyta.
Tak spędziłyśmy następne dwie
godziny na przeglądaniu menu, które nawiasem wspominając zapowiadało się
wspaniale – pieczony łosoś z masłem czosnkowym, kurczak z szalotką, pieczony
udziec jagnięcia, czekoladowy mus, płonący pudding śliwkowy polany brandy. Już
na samą myśl robiłam się głodna.
-Wszystko brzmi po prostu bosko –
skomentowała Hinata. – Z przyjemnością skosztowałabym niektórych dań.
-Skosztujesz. Dopilnuję, aby
przysłano tacę na górę. Niestety nie mogę zaprosić cię na kolację, gdyż jest
zorganizowana specjalnie dla niektórych członków rządu i zagranicznych
dyplomatów.
-Ależ to nic. Cieszę się, że
pozwoliła mi pani tutaj przyjść. Aż drżę na myśl, co bym zrobiła, gdyby nie
pani – zawiesiła na chwile głos. – Na widok lorda Yuga robi mi się niedobrze.
-Zapomnij o nim! Jestem pewna, że
uda nam się załatwić sprawę pomyślnie – mój wrodzony optymizm pomógł mi rozwiać
obawy dziewczyny. – Teraz muszę dopilnować nakrycia do stołu i ułożenia
kwiatów. Czym możesz zająć się pod moja nieobecność?
Na wszelki wypadek poprosiłam
przynieść do pokoju magazyny mody, które leżały teraz na rzeźbionym stoliku z
epoki królowej Anny, przy którym stał wygodny fotel.
-Pisma i robótka przyniesiona z
domu zadowolą mnie całkowicie.
-To świetnie. Wrócę, gdy tylko
będę mogła. Razem zjemy lunch. Poproszę, by podano go dzisiaj w moim saloniku,
a ty przyjdziesz do mnie.
Gdy schodziłam na dół, pomyślałam,
że staję się wytrawną konspiratorką. W wielkiej jadalni zauważyłam Naruto z
marsem na czole i plikiem wizytówek w ręce. Wyraźnie rozjaśnił się na mój widok.
To niewielka kolacja, ale należy
dobrze wyważyć sprawę posadzenia gości. Musimy zdecydować, jak rozmieścić
ambasadorów Włoch i Francji. Obaj znają angielski, ale niezbyt płynnie. Nie
możemy narażać ich na przykrości, sadzając obok nietolerancyjnych żon
niektórych dyplomatów – mówił studiując kartki i usiłując podjąć decyzję.
-To żaden problem. Usiądę między
nimi, jestem pewna, że ich zrozumiem.
Naruto rzucił mi pytające
spojrzenie, ale powstrzymał się od jakichkolwiek komentarzy i umieścił karty
tak, jak sobie tego życzyłam. Hatake był szalenie wymagający w sprawach
kolacji, jednak sam zasugerował, bym uczyła się, jak być dobrą żoną polityka.
Nie można poruszać spraw budzących emocje, lecz pokierować rozmowę, by toczyła
się na tematy przyjemne. Nie można wyróżniać żadnego z gości, ale też żadnego
nie można pominąć. Naruto pewnie nie bardzo wiedział jak tą rozmowę zacząć,
więc zaczął wymieniać mi nazwiska ambasadorów i ich żon, informując przy okazji
o pozycji reprezentowanego kraju.
Słuchałam jego wykładów w
napięciu, przyswajając sobie wszelkie informacje, zadałam kilka rzeczowych
pytań, aż wreszcie otwarcie przyznał, że wykraczam ponad przeciętność.
Cieszyłam się z tego, ponieważ bardzo zależało mi na tym, by wypaść dobrze i
zadowolić mojego męża..
W końcu przygotowania zostały
zakończone, a ja z dumą przyglądałam się ogromnej jadalni. Długi stół
prezentował się doskonale, a mahoń lśnił dzięki regularnemu woskowaniu. Sute
brokatowe zasłony w kolorze burgunda okalały francuskie okno, przez które widać
było ogród w rozkwicie. Kremowe ściany zwieńczone były złotą listwą. Głównym
elementem dekoracyjnym pokoju był okazały kominek. Pluszowy dywan, również w
kolorze burgunda, dodawał pokojowi ciepła.
Ustawiła, jeszcze na środku stołu
bukiet kwiatów i cofnęłam się, by ocenić, czy niczego nie brakuje. Po kilku
drobnych zmianach byłam w pełni zadowolona z efektu. Na stole nie pojawił się
żaden obrus zgodnie z wprowadzonym przez regenta stylem. Wspaniała porcelana z
Severes w drobne różowe różyczki i srebra z herbem rodowym Hatake stanowiły
główną ozdobę. Gdy do pokoju wszedł Smithers, wciąż jeszcze przyglądałam się z
podziwem tej aranżacji.
-Wiadomość dla pani – rzekł,
podsuwając mi tacę.
Wzięłam liścik i zaczęłam go
otwierać, gdy Smithers zakaszlał ostentacyjnie.
-Cos jeszcze?
-Nie wypuszczałem panny Hyuga i
zastanawiam się, czy nadal jest w domu i czy zje z panią lunch?
Niestety nie wzięłam pod uwagę
spostrzegawczości służby. Smithers nie przepuścił niczego, przez co wpadłam w
chwilową panikę, jednak pozbierałam się w miarę szybko.
-Panna Hyuga nie czuła się
najlepiej i pozwoliłam jej położyć się w zielonym buduarze – to było zgodne z
prawdą. No może trochę. W końcu, kto nie czułby się źle zmuszany do małżeństwa.
– Proszę przygotować lunch dla nas obu w moim saloniku. Zjemy go razem jak
tylko mój gość poczuje się lepiej.
-Tak jest milady. – Smithers
ukłonił się i wyszedł, chociaż nie mogłam pozbyć się wrażenia, że przeczuwa, iż
cos knuję.
Otworzyła liścik i szybko go
przeczytałam. Był od Hatake, który informował mnie, że wróci do domu późno,
gdyż ma spotkanie z lordem Castlereagh w sprawach polityki zagranicznej.
Jednakże zjawi się na czas, by przywitać gości.
Ucieszyła mnie ta wiadomość.
Wskazywała, że lord pogodził się z myślą o posiadaniu żony, choć byłam nią
tylko z nazwy. Zdała sobie też sprawę, że w takim wypadku nie muszę zamykać
Hinaty na górze. Miałyśmy do dyspozycji cały dom.
Pobiegłam na górę, by przekazać
dziewczynie dobrą nowinę, jednak postanowiłyśmy zjeść lunch w moim saloniku, by
nie budzić zbytnich podejrzeń Smithersa.
Jakiś czas potem zeszłyśmy obie na
dół. Oprowadziłam Hinatę, w końcu dochodząc do biblioteki, która była moim
ulubionym pomieszczeniem, co zresztą jej wyznałam.
-Czasami muszę jednak spędzić tu
więcej czasu, niżbym sobie tego życzyła – dodałam nieco tajemniczo.
Kiedy otworzyła drzwi
pomieszczenia, zatrzymałam się nagle, a moja towarzyszka poszła w moje ślady.
Naruto wyjmujący opasły tom z ostatniej półki, obrócił się ku nam stojąc na
drabinie, o mało co z niej nie spadając.
-Panna Hyuga! – wykrzyknął i w
rekordowym jak dla mnie tępie znalazł się na dole. Odłożył książkę i szedł ku
biało okiej jak zaczarowany. Jednak opanował się witając najpierw mnie, na co
tylko zaśmiałam się pod nosem.
-Lady Hatake, miło mi panią
widzieć – naprawdę rozbawiły mnie te maślane oczy i spojrzenia, które ta dwójka
sobie rzucała.
-Hinata przez kilka dni będzie
moim gościem – powiedziałam – ale z bardzo ważnych powodów nie wspominałam o
tym nikomu, i pana też prosiłabym o dyskrecję.
Blondyn przerzucał swój wzrok to
na mnie to na dziewczynę, by w końcu kiwnąć głową. Wprowadziła do pomieszczenia
Hinatę, która szybko spostrzegła tytuł odłożonej przez chłopaka książki.
-„Polityka europejska” –
przeczytała na głos. – To musi być pasjonujące.
Zaskoczyła tym zarówno mnie jak i
Uzumakiego, który sięgnął po książkę podając ją następnie dziewczynie.
-Mówi pani poważnie? Czy naprawdę
interesuje panią polityka?
-Ależ naturalnie – odpowiedziała
nie odrywając wzroku od książki. – Mój ojciec często dyskutował ze mną. Nie
miał syna, a ponieważ byłam najstarsza...
###
Byłem oczarowany urodą Hinaty, a
teraz również jej inteligencją. Przysunąłem krzesła i poprosiłem, by panie
usiadły.
Lady Hatake wymówiła się pilnymi
sprawami związanymi z kolacją. Przestrzegła również moją towarzyszkę, aby nie
zasiedziała się zbyt długo
Gdy wyszła siedzieliśmy bez słowa.
Nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Zapatrzony w tę piękną twarz i
zachwycony inteligencją dziewczyny, czułem, jakbym znał ją od lat, czułem, że
jest to żona z moich marzeń. Niestety nie mogłem pozwolić sobie na małżeństwo,
skoro zostałem adoptowany przez obcych ludzi i bez szansy na bliski awans.
Czułem, że ta dziewczyna zasługuje na najlepszego męża. Stłumiłem westchnienie
i pytałem
- Czy cos panią niepokoi? Proszę
mi wybaczyć śmiałość, ale zapamiętane z wczorajszego wieczoru zdanie i pani
niezapowiedziana wizyta każą mi sądzić, że przydałby się pani przyjaciel –
powiedziałem to normalnym tonem, choć wiele mnie kosztowało zachowanie tej
obojętności.
Nie powstrzymała łez, które słynęły
po jej bladych policzkach i bez wahania opowiedziała mi o wszystkim.
Nie przerywałem jej i słuchałem
uważnie, ale gdy wspomniała, ze to za lorda Yuga matka chce ją wydać,
zacisnąłem dłonie w pieści. Oddać taki skarb takiemu draniowi! Jak można na to zaradzić?
Podziwiałem lady Hatake. Miała nie lada orzech do zgryzienia. I co na to powie
jej mąż, gdy się o wszystkim dowie?
Kiedy już udało mi się uspokoić
Hinatę, zauważyłem na jej twarzy ulgę.
Czas zleciał nam tak szybko na
wzajemnym poznawaniu, że zapomniałem o całym świecie. Poruszyliśmy tyle
tematów, że zdawało się, iż znamy się od lat. Nie potrafiłem ukryć czułości,
kiedy na nią patrzyłem. Niestety było już późno i lord mógł wrócić w każdej
chwili.
-Muszę odejść. Milady będzie mnie
szukać. Nie mogę tu być, gdy zjawi się lord Hatake.
Wyciągnęła ku mnie rękę posyłając pytające spojrzenie. Wstałem natychmiast
ujmując ją i pomagając wstać. Delikatnie wysunęła dłoń z mojej dłoni i rzucając
mi przepiękny, promienny uśmiech, udała się do pokoju.
Yo!
Oto spóźniona częsć rozdziału XIX.
Jeszcze raz strasznie przepraszam i obiecuję, że postaram się w końcu jakos ustawić z tym wszystkim.
Nam nadzieję, że przypadnie wam do gustu, bo tym razem wyjątkowo Naruto został jednym z narratorów.
Jak pewnie zauważyliscie na stronie pojawiła się ankieta dotycząca zawieszonego opowiadania Racing is my life! Co prawda poprawiłam pierwszy rozdział i skorygowałam prolog, ale nadal cos mi tam nie gra. Dlatego zwróciłam się do was o pomoc w podjęciu decyzji. Proszę was o głosowanie
To do następnego :)
Twoje opowiadania mają jeden wspólny minus, a mianowicie słabo się je czyta na komórce :p
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny. Słodkie sceny między Naruto i Hinatą :D ach jak się rozmarzyłam. Przypomniało mi się dlaczego to była moja ulubiona para. Fajnie, że wstawiałaś narrację Narutową, choć zdecydowanie nadałaś mu dużo cech własnych. Ciekawa jestem co wymyślisz aby ich połączyć. Nie zakładam, że wywiniesz jakiś numer i oddasz panienkę Hyugę obleśnemu facetowi.
Weny i lepszego dotrzymywania słowa :p
Wiem, że na komòrce nie czyta się najlepiej ale ostatnio nie miałam czasu na ustawienie tej wersji. Co do Naruto to niestety musiałam przystopować jego charakter ze względu na całokształt postaci jaką odgrywa w opowiadaniu. A co do ich wspòlnej przyszłości milczę jak gròb. Mogę jedynie wspomnieć, że obleśny lord jeszcze zalezie bohaterom za skòrę ;)
UsuńTak z dotrzymywaniem słowa coś u mnie krucho ostatnio, ale staram się i już powoli przepisuję drugą część rozdziału.
Brzmi obiecująco. Z Twojej wypowiedzi mam poniekąd wrażenie, że czeka nas wiele rozdziałów. Z drugiej może to być mylące. Zdradzisz więc może na jakim etapie historii jest ten rozdział?
UsuńPowiem tak. Planowo minęliśmy pòłmetek, za to praktycznie jest jeszcze pare rozdziałòw, ktòre będą podzielone na 2 części, więc dokładnie nie mogę tego określić ;)
UsuńNo w końcu mój rozdział Małżeństwa , oby kolejny był szybciej :) A co do opowiadania to bardzo fajny choć liczyłam na więcej Kakahi i Sakura a ten cały czas pracuje bleee :D Hinata i Naruto maja się ku sobie co jest oczywiste ale jak to się potoczy dalej , czekamy :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, spokojnie. W następnym dostaniesz dawke pożądanej parki, a rozdział wstawie w przeciągu 3 tygodnie ;D
Usuń